czwartek, 24 września 2009

dzien 30 - Arca\Pedrouzo\O Pino

Witajcie! Dzisjesza nazwa miejscowosci ma 3 nazwy, bo w sumie niewiadomo gdzie jestesmy :P to taka miejscowosc 3 w 1 - raz adres jest ze O Pino, raz ze Pedrouzo, a jeszcze gdzie indziej Arca :P

Ale od poczatku...

Wstalismy jak zwykle rano, by o 6:50 wyruszyc juz na szlak. Poczatkowo szlismy za facetem z niezla czolowka - dawal swiatlo co najmniej jak samochod jadacy na dlugich. Szla tez jakas dziewczyna, ktora w jakims momencie musiala zawiazac buta, poswiecilismy jej i ten czolowkowy facet tez sie zatrzymal. Potem poswiecil nam po oczach i stwierdzil, ze musi poczekac na zone, bo gdzies mu zaginela :P no to poszlismy sobie i ta dziewczyna teraz podazala za nasza swiatloscia. Teraz dosc dlugo idzie sie po ciemku, ale dajemy rade, w sumie to jzu koncowka :)

Dzis rano bylo dosc mgliscie, ale jakos szybko mgla opadla, troche po wstaniu slonca. Szlo sie niezle. Poczatkowo bylo troche podejsc i zejsc (bo przechodzilismy przez strumyczki), ale potem juz bylo dosc rowno, szlismy wsrod lasow, wiec i klimaty zapachowe fajne.

Doszlismy dzis do tej miejscowosci o trzech nazwach, jest to przedostatnie miejsce shcroniskowe przed Santiago. Ostatnie znajduje sie 4,5km przed Santiago (Monte del Gozo), ale dzis bez sensu bylo tam isc. Teraz akurat mamy okolo 19km do przejscia i dotarcia do celu!

Przed shcroniskiem bylismy o ok.11. Bylismy 6. w kolejce. Poszlismy na miasto, dosc male, ale dobrze wyposazone i potem wrocilismy przed schronisko. Przed otwarciem (czyli przed 13) zrobila sie juz niezla kolejka plecakowa - tak okolo 60-70 plecakow! widac duzo osob zrobila sobie tutaj punkt przystankowy przed Santiago. Mieszkamy w pokoju 36-osobowym, ale nie odczuwa sie tej wielkosci, bo pokoj jest podzielony na jakby 6-osobowe boksy. Lazienka jak zwykle ekshibicjonistyczna, niby z podzialem ze kobiety na lewo mezczyzni na prawo (w jednym pomieszczeniu), ale na szczesice Bartek obczail toalete z wanna i kotara prysznicowa, z ktorej mozna bylo tez korzystac i sie zamykac swobodnie :P

Jutro juz cel naszej wedrowki zostanie osiagniety! Az nie mozemy uwierzyc, ze ten czas tak szybko minal, gdize kilometry powoli szly nam a tu nagle juz jest - juz tak blisko do Santiago! Mamy juz mape miasta, planujemy wpierw udac sie pod katedre, a potem zostawic plecaki w schronisku i cieszyc sie ulga po miesiecznej wedrowce :)

Pozdrawiamy i do uslyszenia z Santiago!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz